Latam, unoszę się.
Tak, bardziej się unoszę, około metra nad ziemią.
I przychodzi mi to z wielką łatwością. Nie muszę machać łapkami, ani niczym. Ot, chcę, i się unoszę. Jest to turbo przyjemne. Czuję pewnego rodzaju spełnienie, tak jakby była to część mózgu zakazana, nieodkryta, a w niej właśnie uruchamiane są te możliwości. Ten sen jest ze mną od dzieciństwa i jest tak silny, że mam podstawy sądzić, że jest to prawda.
A i mogę robić różne dowolne akrobacje w powietrzu – fikołki, przewroty. Jakie to jest piękne. Daje poczucie pełnej wolności ruchu i umysłu.
Poszukiwanie pigułki szczęścia.
Nie pamiętam dokładnie całej akcji, ale chodziło o zażycie jednej białej tabletki, która rozwiązywała problemy głównie przez wprowadzenie spokoju ducha. Nie miała (ta tabletka) znamion narkotyku. Bardziej działała jak uspokajacz, wyrównywacz energii, stabilizator emocji. Pamiętam, że nawet pobiłem się o tę tabletkę z Martą Ostajewską. :) Tabletka była w zasięgu mojego wzroku, ale nie udało mi się jej zażyć.
kontakt:
e-mail: apolinarzak@gmail.com
Justyna Apolinarzak i Marta Ostajewska
tel: 781-014-023
Łódź 2016 r.